Uchwalono budżet gminy Śrem na przyszły rok, ale pojawiają się wątpliwości co do realizacji inwestycji
Podczas niedawnej sesji rady miejskiej w Śremie, która odbyła się we wtorek, przyjęto uchwałę budżetową na nadchodzący rok. Budżet ten przewiduje dochody rzędu 259 mln złotych i wydatki szacowane na 261 mln zł. Wśród tych wydatków, aż 50 mln zł jest przeznaczonych na różnego rodzaju inwestycje. Mimo, że uchwała została przegłosowana większością głosów, to jednak nie była pozbawiona kontrowersji. Jest to spowodowane obawami części radnych, którzy wyrażają wątpliwości co do możliwości realizacji planowanych inwestycji.
Decyzję o przyjęciu budżetu poparło 15 radnych, natomiast jeden z nich – Cezary Strzelec – wyraził swoje sprzeciw. Dodatkowo, pięciu radnych postanowiło wstrzymać się od głosu. Byli to Marek Basaj, Piotr Mulkowski, Rafał Wachowiak, Tomasz Wojna oraz Grzegorz Wiśniewski.
Wielu z nich otwarcie wyraziło swoje obawy związane z planowanymi inwestycjami. Głównym powodem tych wątpliwości było uwzględnienie w budżecie środków, które jeszcze nie są realnym dochodem gminy. Mowa tutaj o potencjalnych wpływach z przyszłej sprzedaży nieruchomości lub wyemitowanych obligacji komunalnych.
W związku z powyższym pojawiają się pytania: czy faktycznie uda się zrealizować planowane wydatki majątkowe na poziomie blisko 50 mln zł, biorąc pod uwagę, że jednocześnie planuje się sprzedawać majątek gminy za około 19 mln zł? Czy rzeczywiście realna jest sprzedaż działki na ulicy Kajetańczyka za kwotę 15 mln zł?